Fani fantastyki

Fantastyka odskocznią od rzeczywistości

Ogłoszenie

Witamy i zapraszamy do wspólnych rozmów:) Forum w rozbudowie, dlatego bylibyśmy wdzięczni za pomoc w rozwijaniu go:)

#1 2009-08-10 22:44:54

Lirea

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2009-08-10
Posty: 3
Punktów :   

Lirea, rozdział

10. Strach


          Terra, pośpiesznym ruchem zsiadła z konia, podeszła do Beltheriona i go popchnęła.
Zaskoczony elf, wskoczył na równe nogi.
- Spadamy stąd, za nim nas dopadnie. Na konia i za nią! – krzyknęła Lirea pokazując palcem na Terre.
          Beltherion wsiadł na Zazu. Terra popędziła przed siebie, a Lirea i Beltherion za nią.
- Widziałeś to?! – spytała elfka, Belthero.
- Taaakk… - oznajmił elf.
          Za drzewem było jeszcze widać, upiorną dziewczynę z dzieckiem na ręku która siedziała na pniu drzewa. Miała przykrytą głowę kapturem, od długiej, brązowej sukni, a jej oczy były całe czarne. Dziecko, było przykryte ciemnym workiem, z którego zwisała jego mała rączka. Kobieta uśmiechała się gorzko, patrząc na elfy. Jej usta były czerwone, oblane krwią, a u dłoni miała fioletowe szpony. Włosy były czarne, czarne jak noc w pełnie księżyca.
          Lirea, Terra i Beltherion, uciekali na koniach. Elf co jakiś czas patrzał do tyłu, czy dziewczyna ich nie ściga. Kiedy następnym razem odwrócił swoją głowę i oczami spojrzał, kobiety nie było.
- Tam!!!! – krzyknęła Terra i pobiegła na swym pegazie w lewo.
          Czarnowłosa dziewczyna, była cały czas za elfami. W końcu była o metr od Lirey. Równała z nią, jeśli chodziło o szybkość. Biegła tuż koło niej. Ciągle trzymała, prawie nieżywe dziecko na rękach. Elfka spojrzała w dół. Zauważyła że kobieta nie ma nóg, tylko unosi się nad ziemią.
- Aaaaaa! – krzyczała Lirea.
          Upiór był najwyraźniej duchem. Kobieta upuściła dziecko, a sama rzuciła się na Liree. Drapała ją swoimi pazurami. Elfka tego nie wytrzymała i upadła na ziemie. Duch kobiety nie zrezygnował. Już upiór miał ugryźć elfkę, kiedy Beltherion podbiegł do jej i rzucił jakieś zaklęcie na ducha kobiety. Wtem upadł i szybko zaczął ucieka, z dala od elfa.
- Kiedyś się z tobą policzę! – krzyknął duch swym słabym głosem, poleciał kilka metrów nad ziemię i zniknął.
- Nic Ci nie jest? – pytał cały blady Beltherion.
          Elfka tylko kiwała głową. Lirea miała całą podrapaną twarz. Belthero zabrał ją na swojego konia i odjechał. Terra popędziła za nim, a Mię Lirey przywiązała do swojego pegaza.
          Kruki i czarne wrony krakały głośno. Nie było widać żadnych motylków, ani śpiewających ptaszków. Tylko mrok i ciemność. To było straszne, dla młodych elfów. Zza krzaków słychać było te potworne piski i krzyki.
- Widzisz tą jaskinię, Belthero?! Pojedźmy do niej! – krzyknęła i pokazała palcem na grotę.
          Konie swoimi kopytami, pobiegły po kamiennej drodze z głośnym hukiem. Ogony im się ruszały, a grzywy częsty jak szalone.
- Prrrrrr..! – zawołał Belthero.
- Konie przywiążmy, do drzew! – oznajmiła Terra.
- Nie! To zbyt ryzykowne, że potwory nam je zabiją. Mogły by umrzeć. Pójdą z nami do środka.
         Jak elf powiedział, tak zrobili.
         Jaskinia nie była zbyt duża, więc dali swe zwierzęta na jej koniec, bo i tak je wiedzieli. Małe szparki, przepuszczały szare światło. Było tam jeziorko, w którym odbijała się szarość. Nikt by nawet nie pomyślał, że w takim jeziorku mogą żyć ryby. Ale Terra, chcąc zobaczyć je z bliska, zobaczyła pluskające się w nim stworzonka. Podwinęła rękawy od swej sukienki, włożyła ręce do wody i złapała jedną, małą rybkę. Oglądnęła ją z każdej strony i rzuciła swojemu pegazowi.
          W tam czasie Belthero rozpalał ognisko. Oczywiście wcześniej nazbierał patyków na rozpalenie i podpałkę. Lirea otworzyła szeroko oczy. Popatrzyła na zewnątrz i zobaczyła że dopiero południe.
- Poczekamy do jutra, żebyś poczuła się lepiej. – oznajmił elf.
          Właśnie przyszła elfka. Zajrzała do plecaka i wyciągnęła dwa plastry.
- Zakleję Ci tym buzię. – oznajmiła.
- Świetny pomysł! – wykrzyknął Belthero. – Tylko zaklej tymi plastrami jej rany i zadrapania.
- OK.
          Lirea, nie wyglądała lepiej z plastrami opatrunkowymi, ale przynajmniej była pewna że rany szybciej się zagoją.
- A! I jeszcze lustro! – oznajmiła Terra i wyciągnęła z plecaka zwierciadło – No mówi te słowa.
          Elfka niechętnie otworzyła usta i po cichu zaczęła mówić.
- Pokaż moc swą, Zwierciadło Magii! Dodaj nam teraz, trochę Odwagi!
          Magiczny przedmiot się ukazał. W szkle była jakby woda, ale po chwili ukazała się twarz pana Narliona.
- A więc co się stało?!
- Spotkaliśmy kobietę, znaczy ducha! - Szybko poprawiła się Terra. – Podrapała Liree i teraz ma plastry na twarzy. I teraz jesteśmy w grocie.
- Och, to przykre. Zostańcie w niej do jutra, a z samego rana pojedziecie dalszą drogą. Jak jesteście w grocie, to na końcu Lasu Czarownic znajdziecie się za mniej więcej miesiąc. Życzę powodzenia! – zdążył powiedzieć pan Narlion i się odłączył.
          Terra i Lirea, były zmęczone tamtejszą podróżą. Nie wiedziały już co się z nimi dzieje, od tych złudzeń i pisków. Lirea zamknęła swe oczy i pogrążyła się w fantazji. Już nie odróżniało jej myśli i marzeń od rzeczywistości, że nawet nie wiedziała kiedy usnęła.

Sorry za błędy itp. Podoba się?
Więcej na http://lirea.blog.onet.pl

Offline

 

#2 2009-08-11 00:01:10

mikolaj

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-07-27
Posty: 118
Punktów :   

Re: Lirea, rozdział

rozumiem że 10 Strach oznacza ze nie jest to pierwsza część całości? Cóż mogę powiedzieć..... Może tak: ogólnie to styl w jakim piszesz mi się podoba. Dużo dialogów z świetnym stylem i dobrze wpleciona narracja. Za co musiałbym cie zganić to pewna sprawa za która krytykuje wiele osób. mianowicie jest to używanie niepasujących do całej konwencji fantasy słów. i tak np nie wyobrażam sobie  [ wzorując się na Tolkienie] by użył on słowa "Spadamy". Zamień to na np uciekajmy. ale to jeszcze mógłbym przeżyć, bo w niektórych fantasy spotykałem takie słowa. po prostu musisz uważnie pisać i badać słownictwo. pisałaś że jechali na koniach , i że KONIE biegły a tu wcześniej przecież było ze którąż z s osób jechała na Pegazie. ja wiem ze się czepiam ale przez to uważnie czytam by takie drobnostki ci ukazać i jednocześnie byś wiedziała że inne [ niektóre[ osoby to razi. Ale przed chwilą podałem tylko dwa przykłady takie które właściwie mogłyby się zatrzeć i pozostać niezauważone. Jednak to co mnie najbardziej razi ze słownictwa to użyte kilka razy słowo "metr". ja wiem ze w ten sposób łatwo określić co się ma na myśli ale mnie strasznie razi uwspółcześnianie fantasy. Jeśli już chcesz podać jednostkę miary to z pewnością nie słowo Metr [ która jest jednostką stosunkowo nową] tylko takie określenie jak Staja, stopa, mila. W swojej powieści ogólnie strasznie próbuje nie ozywać żadnych jednostek miar takich jak km, kg, min. To psuje cały wyraz i  ten kto czyta to powraca nagle z pradawnych czasów w normalną rzeczywistość. Naprawdę jesteś w stanie znaleźć wiele zastępczych określeń jak np 2 dni drogi, 3 zachody słońca,  itd.

Tak po za tym to opowieść mi się podoba. już powiedziałem, - styl należy do moich ulubionych. Tylko spróbuj mniej używać współczesnych określeń o bedzie bardzo ok


A State of Trance with Armin van Buuren

Offline

 

#3 2009-08-11 09:19:49

Sindarka

Moderator

10444233
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-07-26
Posty: 178
Punktów :   
WWW

Re: Lirea, rozdział

Pod jednym względem zgadzam się z Mikołajem.Chodzi mi tu o uwspółcześnianie.Staraj się tego wystrzegać.Znalazłam też kilka błędów językowych przez co trudniej mi się czytało.Ale ogólnie styl masz dobry.

Offline

 

#4 2009-08-12 00:11:18

mikolaj

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-07-27
Posty: 118
Punktów :   

Re: Lirea, rozdział

tak , styl jest  jak najbardziej w porządku.


A State of Trance with Armin van Buuren

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetónovĂŠ Ĺžumpy dodĂĄvame v dohodnutom Miasto Władysławowo nadmorski kurort województwa