Fantastyka odskocznią od rzeczywistości
Ah... Nikt tu jeszcze nie zajrzał to ja rozpocznę.
Bardzo lubię serie ,,Dziedzictwo" jeżeli nie kocham. Magia, elfy, wielkie wojny, krasnoludy, smoki a do tego niespełniona pierwsza miłość i problemy związane z dojrzewaniem. Zauroczyła mnie ta opowieść i to od niej zaczęła się moja przygoda z wspaniałym gatunkiem jakim zapewne jest fantastyka. A wy co sądzicie?
Offline
Szczerze mówiąc, nie czytałam nigdy żadnej części, tylko oglądałam film Po prostu nie wiem, czego mogę się spodziewać po tak młodym autorze. Kiedy książka została wydana, miał ledwie 20 lat. Po za tym słyszałam, że najpierw wydawnictwo musiało poprawić tonę jego błędów.
Offline
Administrator
czyta się dosc przyjemnie, ale ja przeczytalam kilka rozdzialow z eragona, kilka z brisingr'a ostatniego ani nie otworzylam z lenistwa;D bo sapkowskiego teraz mam wiec wolalam tamto:)
Offline
to że poprawiali błędy jest chyba oczywiste, zaczął pisać w wieku 15 lat i nigdy nie chodził do szkoły. Ale pomysł miał super. Wybaczcie ale nie skomentuje filmu bo wymiotować mi się chciała jak słyszałam teksty w stylu,,uzdrawiacze" polski dubbing to beznadzieja, a film ma mnóstwo błędów i wiele istotnych faktów zostało pominiętych.
Offline
Administrator
Offline
ta.. zwłaszcza, że Eragona gra niezłe ciacho
Offline
Administrator
hahaha oj Kasiu jaka Ty sie za chlopakami zrobilas;D a ja Cie mialam za taką spokojną a tu tylko ciacha i ciacha haha:D ale to dobrze, bedze z kim pogadac;D
Offline
no wiesz zasadniczo zawsze interesowali mnie chłopcy, tak jakoś podświadomie
Offline
Administrator
Offline
hmmmm mam nadzieje że to forum bedzie pierało się na dskutowaniu o fantasy a nie o facetach Co do Eragona - fajne ALE - chłopak przeczytał Tolkiena, zafascynował sie nim no i wyszło takie cuś. nie chce mi się myśleć więc ekleje zaraz pod spodem recenzje Eragona, która niegdyś [ hoho, dawno temu] napisałem jeszcsze w Liceum do gazetki szkolenj Oto ona [ aczkolwiek z góry wybaczcie za tresc tej recenzji która odbiega od wszelkich moich dzisiejszych wyobrażeń
W ostatnim czasie spotkałem się z nową powieścią fantasy, a mianowicie z „ERAGONEM”. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że „Eragona” napisał w 2001r. 15-letni wówczas chłopak – Włoch Christopher Paolini. żywiąc głęboką sympatię do literatury fantasy, szczególnie zaś do dzieł Tolkiena, postanowiłem przeczytać „Eragona”.
Na początku akcja przenosi nas do małego miasteczka Carvahall. Poznajemy tam chłopca o imieniu Eragon i szybko przybliżamy jego życie. Jesteśmy świadkami kolejno: znalezienia jaja smoka, jego wyklucia, napadu Ra’zaców w służbie króla Galbatorixa i dalszych losów młodego jeźdźca.
Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem gdy odłożyłem już książkę na bok był fakt, iż akcja powieści jest szybka, wartka, ale również w miarę ubywania stron, coraz bardziej interesująca oraz zagmatwana. Sprawia to, że książkę miło i ochoczo się czyta. Młody autor pisze prostszym językiem niż choćby Tolkien, co niedoświadczonym w czytaniu takiej literatury może się podobać, ale nie mi. Nastoletni Paolini używa jednak wiele nazw własnych, co podtrzymuje klimat fantasy.
Są one w wielu przypadkach, podobnie jak kilka innych wątków, uderzająco podobne do określeń z „Władcy Pierścieni”. Przytoczę tu kilka istotnych, choć niekompletnych przykładów: Otóż na pierwszej stronie ”Eragona” widnieje mapka Alagaësii- świata, w którym rozgrywa się akcja powieści. I tak nazwa miasta Melian, kojarzy się z Melianą – Majarką, żoną króla Thingola w „Silmarillionie” Tolkiena, jezioro Ardwen z Arweną Undomiel, zaś jezioro Isenstar z Isengardem. To tylko niektóre przykłady. Innym faktem bardzo niepokojącym mnie jest ścisłe nawiązanie do magicznej krainy elfów zwanej Valinorem. Poszczególne zwroty językowe, dziwnie kojarzą się z językiem Śródziemia i Valinoru. Nawet nazwy ras są takie same (choć w tym przypadku nie mogłoby być inaczej). Powieść ta skierowana jest mogłoby się wydawać dla dzieci. Jest bliżej spokrewniona z baśnią, niż z powieścią heroiczną jaką jest niewątpliwie „Władca Pierścieni”. Największym zarzutem, choć zarazem najmniej słusznym jaki kieruję pod adres Paoliniego, jest fakt, iż nie stworzył on jakiejkolwiek kosmologii. Ograniczył się on tylko do łącznie kilkustronicowego opisu wystarczającego na potrzeby książki, ale nic więcej. Oczywiście, jestem świadom tego, że chłopak ma 15 lat. Przecież „Silmarilliona” nie wydano natychmiast. Wadą czy też zaletą powieści jest umiejscowienie smoków po „przyjaznej” stronie. Autorowi udał się pomysł ze Smoczym Jeźdźcem. Niewątpliwie jest to jedna z tych rzeczy, która przyciąga czytelnika. Na uwagę zasługuje fakt, iż Paolini więcej miejsca w swej powieści poświęcił smokom i jeźdźcom, niż całej kosmologii. W powieści fascynuje również magia i jej sposób istnienia. To również zachęca do czytania.
„Eragon „ to pierwsza część trylogii „Dziedzictwo”. Dalsze części nie zostały jeszcze nawet napisane co powoduje częściową dezaprobatę czytelników.
Jak więc można zauważyć, książka ta nie jest pozbawiona wad. Szczególnie drażniące są one w stosunku dla wielbicieli Tolkiena. Lecz jako jeden z nich mimo wszystko gorąco polecam „Eragona” na długie jesienne wieczory, które staną się areną zmagań dobra i zła w naszej wyobraźni.
:
Offline
Administrator
tą recenzję już czytałam, ale w sumie się zgadzam. mi się podobalo bardzo to, że ważną role odgrywają smoki.
Offline
Administrator
no:) w sumie mozna zalozyc inny wątek o calej serii "dziedzictwo".
Offline
Nowy użytkownik
Uwielbiam tą książkę ^_^ mnie także zauroczyła i również od tego zaczynam.
Offline
Eragona przeczytałam,ale powiem szczerze-bez zbytniego entuzjazmu.Owszem,podoba mi się styl w jakim jest pisany,ale nic poza ty.
Offline