Sindarka - 2009-08-04 14:40:53

Dobra.Parę osób wyraziło chęć do przeczytania mojego opowiadania.Przemyślałam to, poszukałam( i znalazłam :)) i oto ukazuję moje "dzieło".Jaki tytuł jest to widać.Miał to być tytuł roboczy ale już tak został na stałe.
A! I jeszcze jedno słówko: NIE BIJCIE ZA TO OPOWIADANIE!!!!! :D
P.S. Pisałam je kilka lat temu.Po mojemu jest beznadziejne.

Rozdział I

Dawno temu, w czasach, gdy na świecie żyli elfowi, czarodzieje, krasnoludowie i mądrzy królowie zdarzyła się przedziwna historia. Chcę wam o niej opowiedzieć, więc posłuchajcie.

        W pięknym królestwie Arnach żyli spokojni, pełni radości życia ludzie. Władzę nad nimi sprawował król Findor. Ów król miał za najlepszego przyjaciela czarodzieja imieniem Earnil,(co w języku elfów znaczy mędrzec). Właśnie ten czarodziej miał swój największy sekret, o którym nikomu nie mówił. Tym sekretem była jego ukochana córka Ella. Od tego, iż zawsze nosiła piękną szatę koloru fioletowego do jej imienia zaczęto dodawać przezwisko „Fioletowa”. Jej to nic nie przeszkadzało i gdziekolwiek się tylko pojawiała zawsze ją tak nazywano.
        Od pewnego już czasu Ella towarzyszyła swemu ojcu w jego podróżach.
- Ojcze, jak jeszcze daleko do tego królestwa?- Zapytała się któregoś ranka Ella.
- Już niedaleko. Zaraz za tymi górami powinniśmy zobaczyć pierwsze zabudowania prowadzące do zamku. Może byś coś zagrała, ażeby czas szybciej zleciał?- Earnil pytająco popatrzył na Ellę.
- Och ojcze!- Zaśmiała się dziewczyna- Z największą przyjemnością!- A powiedziawszy to wyjęła z juki swego konia piękny, srebrny flet.
Gdy tylko zaczęła grać Earnil wygodniej usadowił się na grzbiecie konia i zamknął oczy zatopiwszy się w myślach.
         I rzeczywiście, gdy przejechali poprzez góry zwane Białymi Szczytami zobaczyli rząd domów. Było to niewielkie miasteczko Harnen. Gdy przez nie przejeżdżali ludzie wylegali przed swoje chaty, a widząc Ellę na pięknym, kasztanowym koniu szeptali pomiędzy sobą.
-Cóż to za piękność- Szeptali jedni.
- Idealna żona dla młodego księcia- Mówili inni.
Bo i rzeczywiście w królestwie ogłoszono, że książę Arahel postanowił poszukać sobie żony.
- Czy przywiozłeś mnie tutaj po to, aby przedstawić księciu?- Zapytała się z pewną obawą w głosie Fioletowa.
- Ależ skąd przyszło ci to do głowy? Chciałem tylko, żebyś poznała mego serdecznego przyjaciela i …- Earnil zająkną się.
- I co? Dokończ swoją myśl!- Wykrzyknęła
- Uspokój się! Proszę!- Jego głos złagodniał- Chodzi min o to, abyś mogła tam trochę pomieszkać. Zrozum moje dziecko, ja muszę wyjeżdżać w ważnych sprawach i nie mogę Cię brać ze sobą. Proszę Cię, zrozum mnie, ale nie mam innego wyboru! Nic Ci nie jest?- Zapytał się córki z pewną obawą w głosie.
- Nie nic. Wszystko w porządku, tylko po prostu zrozumiałam, po co przyjechaliśmy tutaj.- Dziewczyna uśmiechnęła się znacząco.- Ojej! Spójrz!- Wykrzyknęła na widok białego zamku, który nagle wynurzył się z za zakrętu drogi.
-Tak, to jest właśnie królestwo, Arnach, gdzie władzę sprawuje król Findor, mój stary przyjaciel- Odparł z uśmiechem Earnil.
Gdy wjechali na główny plac zamkowy ujrzeli stojącego tam mężczyznę. Wyraźnie czekał na nich. Earnil zsiadł z konia, co też uczyniła Ella, i podszedł do tamtego. Oboje przez chwilę obserwowali się nawzajem, po czym serdecznie uściskali.
- Witaj z powrotem Earnil, mój stary przyjacielu!
- Witaj i ty królu Findorze! Bądź pozdrowiony!- Ozwał się Earnil.
- Kogoś ze sobą przywiózł Mędrcze? Czyżby kolejna niewiasta dla mego syna?- Żartobliwie zapytał król.
- Nie, to nie jest niewiasta dla twego syna. Pozwól, że przedstawię Ci moją ukochaną córkę Ellę Fioletową- Z dumą oznajmił Earnil.
Po twarzy króla przemknęła niepewność.
-Witaj szlachetny władco tej pięknej krainy- Ella skłoniła się przykładając rękę do piersi i chyląc głowę.
- Witaj córko mego przyjaciela- Odwzajemnił się powitaniem król.
Przywoławszy dwóch stajennych monarcha poprosił swoich gości, aby udali się z nim na posiłek.
- Wybacz, że ośmielam się pytać, ale twoje powitanie, Pani, przypomina powitania elfów?- Z ciekawości zapytał król.
- Tak, jak najbardziej moje powitanie pochodzi od elfów. Mieszkałam z nimi przez jakiś czas. Ale nie tylko z elfami żyłam. Przebywałam również wśród zwykłych ludzi, przez co na moją osobę złożyły się trzy rasy tutaj żyjące: elfów, ludzi i czarodziejów. Myślę jednak, że pełniejszych wyjaśnień udzieli ci, Panie, mój ojciec.- To powiedziawszy dziewczyna spojrzała w kierunku Earnila.
Ten jednak nic nie odpowiedział i reszta drogi do sali gdzie zwykło się jadać posiłki upłynęła w całkowitej ciszy.
Gdy tylko zasiedli do stołu król zajął się rozmową ze swoim przyjacielem, wypytując go o wieści ze świata. Nie były one pomyślne.
- Powiada się- Ozwał się Earnil-, Że gdzieś na pograniczu Gór Czarnych i Gorzkich Jezior zrodziła się nowa, niezwykle zła moc!
- Tak, wiem o tym. Takie pogłoski dotarły do moich uszu. Jak myślisz przyjacielu, kto to jest?- Zapytał król.
- Niestety, ale nic nie mogę powiedzieć, ponieważ sam nie wiem- Ze smutkiem odpowiedział czarodziej, po czym dodał- Nie martw się królu!- Już niedługo zbierze się Zgromadzenie Mędrców. Być może tam dowiem się więcej na ten temat.
Król westchnął ciężko. W tym momencie Ella podniosła się ze swego miejsca.
- Wybaczcie, ale chciałabym zobaczyć, co z moim koniem zanim się ściemni.
- Idź moje drogie dziecko, idź- powiedział spokojnie Earnil.
- Bardzo dziękuję- Odpowiedziała dziewczyna, po czym skłoniła się przed królem i wyszła
z Sali.

Uprzedzam: niektóre rozdziały są dłuższe inne krótsze.To tak,żeby nie było nieporozumień :)

mikolaj - 2009-08-04 16:50:21

mnie się podoba. może powiem w inny sposób: Styl w jaki piszesz przypomina opowieść starego bajarza, gawędziarza. jednocześnie widzę w tobie zauroczenie Tolkienem bo niektóre zwroty są jakby przerzucone z jego świata jak np "A powiedziawszy to wyjęła z juki swego konia piękny, srebrny flet.". nie muszę cię przekonywać że jako fan Tolkiena taki styl jest dla mnie boski. oczywiście są wpadki z powtórzonym słowem np "szeptali" czy też z dziko brzmiącym zwrotem "córko mojego przyjaciela" ale to oczywiście drobnostki które każdy popełnia więc tego nie można się w żadnym wypadku czepiać. ogólnie dość krótki fragment żebym mógł powiedzieć coś więcej. podobają mi się wplecione opisy. nadają one kształt opowieści i zachowują pewne tempo akcji. Dla mnie to jest i tak szybko dziejące się opowiadanie aczkolwiek rozumiem ze to należy traktować tylko jako krótkie opowiadanie i innej możliwości z przedłużeniem akcji nie ma. ogólnie podoba mi się i nawet sam pomysł jest ok choć widzę naprawdę przesycenie Tolkienem [ co mi osobiście odpowiada bop właśnie taką fantasy preferuje], zwłaszcza ze żyją Elfy, i czarodzieje. :)

Sindarka - 2009-08-04 17:28:37

Wtedy kiedy to pisałam nie zauważyłam tego,w jaki sposób zaczęłam.Dopiero to dotarło do mnie w późniejszym czasie:D A błędy oczywiście zawsze muszą się pojawić.Nie ma innej możliwości :D No cóż.Owszem jest to krótkie opowiadanie(taaa....16 stron Worda-bardzo krótkie :)) Przesycenie Tolkienem owszem-z niego czerpałam inspirację[cieszy mnie to,że Ci się podoba ]. :*

mikolaj - 2009-08-04 18:34:17

nie dałoby sie rozbudować tego opwoiadania [ nie tylko o opisy ale róznież o wątek główny]?

Sindarka - 2009-08-04 19:27:58

Niestety,ale nie.Mam już całość napisaną i nie mam pomysłu na rozbudowanie.A poza tym i tak to opowiadanie było już tyle razy zmieniane....To co jest to już jest ostateczna wersja :D

mikolaj - 2009-08-04 20:53:43

no dobra. w takim razie ok. będe musiał sobie sam wyobrazić to wszystko i bardziej rozbudować.

Sindarka - 2009-08-05 11:51:57

A proszę Cię bardzo.Niech wyobraźnia zadziała :)

mikolaj - 2009-08-05 13:54:01

musze poznać bliżej twój światt by móc go lepiej sobie wyobraxić. Ty oczywiście nie musisz go tak rozbudowywać dla krótkiego opowiadania, ja jednak musże. Dlatego choćby stworzyłem już moją własna kosmologie :D

Sindarka - 2009-08-05 14:00:34

Poznasz, poznasz.Nie jest bardzo skomplikowany:D Powiem to tak:dla tego opowiadania faktycznie,nie musiałam go tak rozbudowywać.Ale już dla drugiego opowiadania,które piszę już musiałam.Łoo...podziwiam.Ja nie mam do tego głowy

mikolaj - 2009-08-05 14:07:12

powiem ci że najtrudniejsze jest to by stworzyć kosmologię i potem by ona pasowała do powieści. Wymyślec bogów czy istoty najwyższe i ich właściwości każdy potrafi tylko problem jest by umiejętnie wykorzystać  te ich właściwości w wątkach tak by nic nie było ze soba sprzeczne.

Sindarka - 2009-08-05 14:18:57

No właśnie.

mikolaj - 2009-08-05 14:28:08

ja osobiście mam pewne problemy, nie wiem w która stronę pójść a musże się na coś zdecydowac bowiem od tego zależy dalszy ciąg. jak dzisiaj czytam sobie taki mój pierwszy zarys scenariusza a tego co teraz pisze to tam właściwie nic nie zostało. Wszystko sie pozmieniało i chyba jeszcze bardziej rozbudowało

Sindarka - 2009-08-05 14:45:06

Właściwie to ja też takich problemów się obawiałam,dlatego nie bawiłam się w tworzenie kosmologii.

A wiersz początkowy z WP zamieszczę tutaj :P :

Dla elfich władców pod niebem jasnym Trzy są Pierścienie,
Dla kradnoludzkich podziemnych królów Pierscieni Siedem,
Dziewięć dla ludzi-tych ostatecznym smierć przeznaczeniem,
Dla Władcy Mroku na czarnym tronie jest Pierścień Jeden
W krainie Mordor,gdzie wiecznej nocy zaległy cienie.
Pierścień Jedyny,by władać wszystkimi, czarem je opętać,
Pierścień Jedyny,by wszystkie zgromadzić i w ciemnościach spętać
W krainie Mordor,gdzie wiecznej nocy zaległy cienie

(Nie chwaląc się wiersz pisany z pamięci :D)

mikolaj - 2009-08-05 23:29:26

i właśnie tego tłumaczenia szukałem przez te wszystkie lata.... :D dzięki :* :D

Sindarka - 2009-08-06 12:14:55

No i widzisz...dzięki mnie znalazłeś:P Nie ma za co :D

SerceCiemnosci - 2009-08-07 11:45:25

ooo fajne to jest... w sumie ten poczatek mi sie skojarzyl z ta,kim bajarzem, ale ogolnie to calkiem fajnie;)

Sindarka - 2009-08-07 13:43:15

Ten początek wyszedł mi w miarę ciekawie.Reszte da się jakoś przeżyć.Cieszę się,że Ci się podoba :)
A żeby było co krytykować to dodaję kolejne dwa rozdziały(bo drugi jest strasznie któtki)

Rozdział 2

W tym samym momencie, gdy Ella wyszła król zaczął rozmawiać z Earnilem.
- Powiedz mi. Przyjacielu. Czemu twoja córa w ogóle się nie uśmiecha?
- Widziała zbyt wiele cierpienia i zła. Towarzyszyła mi zawsze w każdych wydarzeniach. Nawet wojennych.
- Co?? Była z tobą, gdy ty Earnilu wyruszałeś na wyprawy wojenne? Ta piękna dziewczyna?!- Z niedowierzaniem pytał król.
- Tak! Właśnie ona! To naprawdę niesamowite, ale tak było. Chcę to jednak zmienić, przeto mam do Ciebie, przyjacielu, prośbę i to ogromną.- Powiedział Earnil.
- Słucham Cię Earnilu. Proś, o co tylko chcesz, ale żebym mógł to spełnić!- Wykrzyknął król.
- Chodzi mi o to- Niepewnie zaczął czarodziej-, żeby moja córka mogła zamieszkać w twoim zamku. Nie chcę, ażeby widziała zło, zwłaszcza, iż nowe się narodziło. Bardzo mi na tym zależy. Oczywiście nie będę miał Ci za złe, jeżeli odmówisz. Wyśle ją wtedy do elfów, zresztą jej przyjaciół- Jednym tchem dokończył Earnil.
Król zamyślił się na dłuższą chwilę.
- Dobrze! Zgadzam się. Znajdę w moim zamku odpowiedni dla niej pokój. Wiem, że to słuszna decyzja z mojej strony. Nie trap się Earnilu, będzie jej tu dobrze. Dodał z uśmiechem monarcha.
- Dzięki Ci Findorze. Jestem Ci bardzo wdzięczny- Earnil nie posiadał się z radości.

Rozdział 3

Ella nie wiedząc, którędy iść zaraz po wyjściu z zamku zagwizdała cicho trzy razy. W chwil później dobiegło ją stłumione rżenie jej konia. Udała się w tamtym kierunku.
- O! Widzę, że dobrze Cię ugoszczono Ardo! Coś czuję, że zostaniemy tu oboje trochę dłużej niż przypuszczałam.- Ze smutkiem w głosie powiedziała Ella głaszcząc po nosie swego konia.
W tym momencie koń Earnila wtulił swój nos w szyję dziewczyny.
- Nie Białogrzywy! Ty tu nie zostaniesz, lecz pojedziesz gdzieś z Earnilem, a ja i Ardo zostaniemy tutaj.- Odparła Fioletowa.
Ci, którzy znali Ellę wiedzieli, że potrafi rozmawiać ze zwierzętami, co ona sama uważała za szczególny dar.
Przy koniach zastał ją Earnil idący od strony zamku.
- Jeszcze tu jesteś?- Zapytał ze śmiechem- Zresztą to dobrze, bo mam dla Ciebie ważną wiadomość. Król zgodził się, abyś tutaj zamieszkała. Poprosiłem go o to, aby twój pokój miał okna na las zaraz za zamkiem. Nie martw się, wrócę tu po ciebie!- Odparł czarodziej.
- Tak, wiem o tym ojcze, ale boję się, że tak się nie stanie.- Ella odwróciła ku niemu zapłakaną twarz.- Mam złe przeczucie, że już nigdy się nie zobaczymy. Proszę Cię, nie zostawiaj mnie tutaj samej! Proszę!- I wtuliła się mocno w ojca.
Earnil objął ją i ucałował. Wpatrywał się w córkę przez chwilę.
- Chodźmy do zamku. Robi się ciemno i zimno. Jutro wczesnym rankiem wyjeżdżam. Nie płacz, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.- Próbował ją pocieszyć- Przyjdziesz się ze mną pożegnać?- Zapytał niepewnie.
- Oczywiście, że przyjdę! Zawsze równocześnie z tobą wstaje! A poza tym pomogę Ci się spakować.- Odparła z lekkim uśmiechem.
- Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham moja mała. O! Byłbym prawie zapomniał! W lesie jest piękne, zielone wzgórze, na którym będziesz mogła grać i obserwować gwiazdy. A jeżeli zechcesz to będziesz mogła tam nocować, oczywiście po uprzednim uprzedzeniu króla.-Powiedział z tajemniczym uśmiechem.
Ella popatrzyła się na niego zdziwiona, po czym przecząco pokiwała głową, zaśmiała się lekko i ruszyła w kierunku zamku, zatrzymując się tylko raz w oczekiwaniu na Earnila.
Ten podszedł do niej, objął ją ranieniem i obydwoje zniknęli w szarudze uliczki.

No!:) I teraz jest co poczytać :D Czekam na kolejne opinie :P

SerceCiemnosci - 2009-08-07 16:16:31

fajne to jest;) podoba mi się:) takie przyjemne i ciekawe:)

Sindarka - 2009-08-07 19:12:03

Cieszy mnie to,że Ci się podoba. Ja osobiście uważam,że to opowiadanie to moja wielka porażka.Chociaż mam do niego niejaki sentymeny.Przypuszczam,że to dlatego iż jest to pierwsze opowiadanie jakie napisałam.

SerceCiemnosci - 2009-08-08 11:16:24

no widzisz, ja moze kiedys na moje tez tak bede patrzec;D

Sindarka - 2009-08-08 11:49:02

Z całą pewnością tak będzie :)

mikolaj - 2009-08-09 11:58:16

rzeczywiście przyjemnie sie czyta. niepokoją mnie trochę te imiona właśne, podobne do Tolkienowskich , mam nadzieje ze się niemi nie kierowałaś. Inna sprawa że czasem są super zwroty typu:Znajdę w moim zamku odpowiedni dla niej pokój,Dzięki Ci Findorze ogólnie utrzymana tonacja jaką zachowałas w pierwszym rozdziale i to mi sie podoba. Dopowiedzenia tez są ok. takze jak powiedziałem - miło się czyta

Sindarka - 2009-08-09 19:30:33

No coż...po części właśnie nimi się kierowałam.Co do zwrotów...to tak jakoś same przychodziły mi na myśl.Nie patrzyłam wtedt,kiedy to pisalam czy są super czy nie.Po prostu starałam się,żeby pasowały do całości i przede wszystkim mnie się podobały :) To utrzymanie jednolitej tonacji jest zasługą mojej polonistki, która mnie wspierała przy mojej pracy twórczej oraz pani od informatyki,która również mi pomagała. Cieszy mnie to,że Ci się podoba :shy::D

mikolaj - 2009-08-10 23:20:16

o jacie ;p a pani od histori tez pomogła? ;p nie no żarty. juz powiedziałem że jest przyjemne w "dotyku" :)

Sindarka - 2009-08-11 09:07:09

Niestety nie,bo mieliśmy faceta od historii.Ten to był nieźle nawiedzony...Fajne określenie :)

Sindarka - 2009-08-18 18:55:05

I zmów zamieszczam dwa rozdziały. Chyba tak będę zamieszczać już do końca.

Rozdział 4

Ella zbudziwszy się od razu udała się do pokoju Earnila. Zapukała i czekała, aż ojciec otworzy jej drzwi.
- Naprawdę mnie zaskakujesz!- Ozwał się na dzień dobry Earnil- Nie przypuszczałem, że ty już nie śpisz! Myślałem, iż nie zdążysz, jak to zwykle czynisz, spakować moich rzeczy.- I zaśmiał się serdecznie.
-Nigdy nie przepuszczę takiej okazji- Dziewczyna odwzajemniła uśmiech- A poza tym obiecałam Ci to, więc słowa dotrzymam.
- Jesteś kochana. Zawsze ci to mówiłem i mówić będę, ale ty zapewne wiesz o tym.

Dwie godziny później Earnil siedział na grzbiecie Białogrzywego i żegnał się z królem i córką.
Gdy tylko odjechał, Ella pobiegła w kierunku lasu. Od razu trafiła na wzgórze skąd roztaczał się widok na dolinę. Z rękawa swojej szaty wyjęła ukryty tam flet i zaczęła grać. Jej muzyka dotarła do uszu Earnila. Zatrzymał on konia i spojrzał w kierunku wzgórza. Zobaczył niewielką postać odzianą w fioletowa szatę i trzymającą w rękach srebrny flet.
Earnil zmusił Białogrzywego by stanął dęba, po czym puścił się galopem w kierunku wschodzącego słońca. Był to ostatni widok, jaki zachował się w sercu Elli na wiele lat.

Rozdział 5

To zadziwiające, ale z obliczeń Elli mieszkała w królestwie Arnach już pięć lat. Nie widziała ona ani razu Earnila i zaczęła za nim tęsknić. Robiła coraz dalsze, samotne wycieczki konne. Dziwiło ją również, iż ani razu nie widziała księcia Arahela,( który nie znalazł dla siebie odpowiedniej narzeczonej i nadal był samotny), syna króla Findora.
Prawdę mówiąc nie miała ku temu okazji, ponieważ od wyjazdu, Earnila rzadko bywała w zamku, w swoim pięknym pokoju.

Pewnego dnia podeszła do króla i powiedziała:
- Panie, chciałabym Cię uprzedzić, żebyś nie martwił się moją nieobecnością w zamku. Będę w lesie, tam na wzgórzu. Dziś jest pełnia księżyca, mój czas na grę.
- Wiem o tym, moje dziecko. Żyjesz tutaj już pięć lat. Można się nauczyć twoich nawyków- Zaśmiał się król- Oczywiście nie mam nic przeciwko temu- Dodał z powagą.
- Dziękuję Panie- Ella nisko skłoniła głowę.

Gdy gwiazdy zapłonęły na niebie dziewczyna wzięła swój flet i pewnym krokiem ruszyła na leśne wzgórze.
Dotarłszy tam zobaczyła, że całe wzniesienie jest skąpane w promieniach księżyca.
- Och ojcze, och Earnilu! Gdzieżeś ty jest? Czekam już tak długo, a Ciebie ciągle nie ma! Gdzie jesteś?- Wypowiedziawszy te słowa Ella zaczęła grać.
Jej muzykę usłyszał znajdujący się nieopodal młodzieniec. Poszedł w kierunku łagodnych tonów muzyki i trafił na wzgórze. Postać, która tam stała i grała była piękna. Miała sięgające pasa złote włosy, smukłą talię i piękną fioletową szatę.
Wszedł na wzgórze.
-Kim jesteś piękna nieznajoma?- Zapytał się jej.
Ella usłyszawszy pytanie i zobaczywszy młodzieńca idącego w jej kierunku przestała grać i puściła się biegiem w las.
Słyszała jego okrzyk „Poczekaj!”, lecz nie miała zamiaru zatrzymywać się. Tymczasem młodzieniec widząc znikającą dziewczyną w lesie pobiegł za nią. Czuł, że będzie chciała dostać się na tamtą pustą polanę w środku lasu. On będzie od niej szybszy, w końcu bardzo dobrze znał ten las. Puścił się inną drogą i znalazł się na otwartej przestrzeni.
Zobaczył, że nie ma dziewczyny, a w tym samym czasie usłyszał, że nadbiega.
Ella widziała już przed sobą polankę i obejrzała się za siebie. W chwilę później poczuła, że na kogoś wpada, a ta druga osoba obejmuje ją, chroniąc przed upadkiem.
Podniosła głowę i spojrzała w twarz młodzieńca, który zadał jej pytanie. Miał szlachetne rysy twarzy i piękne, niesamowicie zielone oczy.
On natomiast zauważył, że dziewczyna, którą trzymał jest podobna do elfiny i ma łagodne, szare jak odległe morze oczy.
Przez chwilę stali wpatrzeni w siebie. Zdawało im się, że świat wokół nich nagle zatrzymał się.
Młodzieniec puścił Ellę i skłonił przed nią głowę.
- Wybacz, Pani, nie chciałem cię przestraszyć. Próbowałem się dowiedzieć, kim jesteś.
- Nie to… ja przepraszam, zachowałam się głupio- Odparła Ella.
- Może teraz powiesz mi, kim jesteś?- Poprosił młodzieniec.
Ella uśmiechnęła się.
- Nie przywykłam zdradzać obcym, kim jestem. Ale dobrze, dowiedz się, Panie, że stoi przed tobą Ella Fioletowa, córka Earnila Czarodzieja- Powiedziawszy to Ella zwyczajem elfów skłoniła się- A ty, kim jesteś?- Zapytała
- Ja? Ja jestem synem króla Findora. Jestem książę Arahel- ostatnie słowo wypowiedział z dumą i dodał- Nigdy wcześniej nie widziałem Cię tutaj, ani na zamku. Powiedz, czy być może dzisiaj przyjechałaś?
- Nie, nie przyjechałam dzisiaj. Mieszkam na zamku już od pięciu lat. To doprawdy dziwne, że wcześniej się nie spotkaliśmy- powiedziała Ella.
- Tak, przyznaję, to rzeczywiście dziwne. Ojciec wspominał mi o tobie parę razy, ale nie miałem okazji porozmawiać z tobą. Nie wiedziałem też, że córki czarodziejów są takie piękne- Odparł książę.
- Dziękuję Ci za te słowa. Wprowadzają nową radość do mego serca.
- Powiedz, co robiłaś tam, na wzgórzu?- Zapytał się jej.
- Zwyczajem elfów, podczas pełni księżyca gram na flecie. Wypatruję również Earnila, mego ojca. Nie wiem gdzie jest, nie wiem, kiedy wróci, po prostu nic nie wiem!- Ze łzami w oczach wykrzyknęła Ella.
- Nie ma, co płakać. Na pewno wszystko będzie dobrze- Cicho pocieszał ją książę- Mam małą prośbę. Zagraj mi coś na flecie.
Ella popatrzyła się ze zdziwieniem na niego. Wyczytała z twarzy Arahela, że nie przyjmie jej sprzeciwu. Wyjęła swój flet i zaczęła grać. Arahel zasłuchał się w muzykę. Oboje nie zauważyli szybko umykającej nocy.

mikolaj - 2009-09-29 21:39:07

mmmmm, bardzo śliczna opowieść.

mmmm BEREN I LUTHIEN :) A dla mnie to najpiękniejsza opowieść dlatego tym bardziej podoba mi się twoja, która jest do niej podobna a zarazem inna :)

Sindarka - 2009-10-03 18:43:25

Cieszy mnie,że Ci się podoba :)

Hmmm...Historia Berena i Luthiem owszem,jest ładną historią.Ale ja osobiścię wolę historię Aragorna i Arweny. Jest bliższa memu sercu :P

Sindarka - 2009-10-03 18:49:55

A oto kolejne rozdziały mojego opowiadania. Jak zwykle zamieszczę więcej niż jeden rozdział :D Miłego czytania życzę :)

Rozdział 6

Król nie mógł się nadziwić, jak córka jego przyjaciela i jego własny syn zbliżyli się do siebie. Na konne wycieczki wybierali się razem. Na leśne wzgórze- razem. Podczas posiłków Arahel nie zasiadał po lewej ręce ojca, lecz obok Elli, która coraz częściej przesiadywała w zamku. Bardzo to radowało króla. Coraz częściej można było usłyszeć śmiech dziewczyny. Książę zawsze znalazł sposób, aby rozśmieszyć Ellę.
Ten radosny nastrój nie mógł potrwać znacznie dłużej. Zniszczyły go wieści znad Gorzkich Jezior.

Rozdział 7

To właśnie z terenów Gorzkich Jezior na bardzo zmęczonym koniu przyjechał posłaniec. Chciał natychmiast widzieć się z królem Findorem.
- Królu! Przywożę ze sobą bardzo złe wieści! Nad brzegiem Gorzkich Jezior poległ twój przyjaciel Earnil Czarodziej!- Posłaniec wyrzucał w szybkim tempie potok słów.
Tę informację usłyszeli również Ella i Arahel. Dziewczyna zrobiła zaciętą minę i ruszyła szybkim krokiem do swojego pokoju. Książę zaskoczony zmianą w zachowaniu dziewczyny podążył za nią.
Gdy obydwoje znaleźli się w pokoju Ella z kufra wyjęła długie zawiniątko. Okazał się nim pięknie zdobiony miecz.
Arahel zrozumiał, co zamierza zrobić Ella. Podszedł do niej i położył rękę na mieczu.
- Co ty robisz?! Puść to i pozwól mi pojechać pomścić mego ojca!- Wykrzyknęła Ella.
- Nie mogę Ci na to pozwolić. To zbyt niebezpieczne!- Rzekł książę.
Ella popatrzyła się na niego i powiedziała:
- Byłam przy nim, kiedy wyruszał na wojnę. Zabrakło mnie przy nim i dlatego zginął! Więc proszę Cię, puść mój miecz.- Po czym dodała pewniej- Muszę tam pojechać! Muszę, rozumiesz?! Muszę!
Arahel wpatrywał się w wzburzoną twarz Elli. Nie było na niej cienia wesołości. Malował się na niej gniew i żądza zemsty.
- Dobrze, rób jak uważasz za słuszne. Chcesz jechać, to jedź- Po jego twarzy przemknął cień bólu.
Ella zauważyła to.
- Arahelu, mój przyjacielu. Nie martw się o mnie. Być może wrócę szybciej niż zdołasz pomyśleć- Dotknęła jego policzka.
Arahel chwycił ją za rękę, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Był to długi pocałunek. Później książę, gdy Ella się pakowała, rzekł:
- Wiedz tylko jedno. Pokochałem Cię, gdy pierwszy raz ujrzałem cię na tym leśnym wzgórzu, kiedy grałaś na flecie- Powiedziawszy to popatrzył się na skamieniałą postać Elli i wyszedł z jej pokoju.

W późniejszym czasie król został poinformowany o postanowieniu Elli. Nie miał czasu się sprzeciwić, ponieważ dziewczyna powiedziało mu o tym dopiero wtedy, gdy była gotowa już do drogi.
Król zdążył odprowadzić ją na zamkowy plac, gdzie czekał już Ardo. Ella wskoczyła na jego grzbiet i pojechała w kierunku wschodnim, dokładnie tam, gdzie znajdowały się Gorzkie Jeziora. Król Findor życzył Elli w myślach szczęśliwej podróży i rychłego powrotu do zamku.
Arahel obserwował jej odjazd z wiecznie zielonego, leśnego wzgórza.

Rozdział 8

Droga na Gorzkie Jeziora była pusta, cicha i posępna. Po niej musiał biec kasztanowy koń wioząc swoją panią.
Gdy Ella dotarła na miejsce jej serce ścisnął okropny widok. Wśród unoszącej się mgły wyłaniały się ciała poległych wojowników króla Findora, lecz jak na razie nigdzie nie mogła dostrzec swego ojca- Earnila. Zsiadła z konia i zaczęła przemieszczać się pomiędzy trupami. Na wszystkich twarzach był ten sam, widoczny wyraz przerażenia i trwogi. Nagle jej uwaga skupiła się na czymś, co delikatnie błyszczało nieopodal. Pobiegła tam i ujrzała to, czego najbardziej się obawiała. Earnila miał zamknięte oczy, a w ręku trzyma rękojeść swojego miecza. To, co wywoływało delikatne błyszczenie to złoty pierścień, który czarodziej miał na palcu. Ella uklękła przy ojcu, wzięła jego głowę i ucałowała czoło. Zaczęła płakać, a jej łzy spadały na spękaną ziemię. Wtedy Earnil jakby się obudził i zaczął słabym, ledwo dosłyszalnym głosem prosić o wodę. Ella usłyszawszy jego nikły głos zrozumiała, że on żyje, ale jest poraniony i trzeba go jak najszybciej zawieźć do zamku.

Niewielka garstka żołnierzy, którzy przeżyli zobaczyli, że nad czarodziejem ktoś się pochyla. Rzucili się na przód, aby zabić wroga, lecz gdy ujrzeli, iż to nie wróg, lecz dziewczyna mieszkająca na zamku, stanęli i patrzyli.
- Jakim cudem udało Ci się, Pani, tutaj dotrzeć- Nagle zapytał się jeden ze stojących.
- Przecież doskonale znam drogę nad Gorzkie Jeziora, a poza tym byłam już kiedyś tutaj- Odpowiedziała Ella- Nic wam nie jest? Tylko tylu was zostało?- Zapytała jeszcze.
- Niestety, tylko tylu nas zostało z całej armii króla Findora. Wróg nas zaskoczył, nie byliśmy przygotowani na tak zaciekły atak. Wybili nas w pień, tylko myśmy się jakoś uratowali razem z czarodziejem. Chcieliśmy wrócić do zamku, ale nasze konie pouciekały- Ze smutkiem ozwał się inny z żołnierzy.
- Nie martwcie się, mój koń stoi niedaleko. Wsadzimy na niego Earnila, a my pójdziemy pieszo. Znam skrót, więc szybciej dotrzemy do zamku-To powiedziawszy dziewczyna trzy razy zagwizdała.
Ardo jak zwykle stawił się na wezwanie swej pani. Gdy na jego grzbiecie legł czarodziej, koń zaczął stąpać bardzo ostrożnie. Ella poprowadziła go za uzdę, a żołnierze podążyli za nimi.

I na dzisiaj to tyle :D

mikolaj - 2009-10-03 22:31:07

ciekawa opowiść, troche się dziwie dlaczego książę nie towarzyszł Elli. I właściwie nadal nie wiem [ albo przeoczyłem] kim jest wróg.

P.S. mi najbardziej podoba się opowieść Tuora i Idril - tzw drugiej pary Człowieka i Elfki

Sindarka - 2009-10-04 17:04:53

Szczerze powiedziawszy po skończeniu całości też zadałm sobie to pytanie.I w sumie do tej pory nie znam na nie odpowiedź. A kim jest wróg dowiesz się z dalszych rozdziałów :D Zresztą tak jak pisałam zaraz przy pierwszym rozdziale- to opowiadanie jest moim pierwszym i dopiero co zaczęłam kształtować swój własny styl. Ogólnie to opowiadanie uważam za beznadziejne i takie troche dziecinne, ale cóż...od czegoś trzeba było zacząć. Gdy je skończyłam i zaczęłam publikować na swoim blogu stwierdziałm,że trzeba by było wszystko zmienić.Ale po długim namyśle doszłam do wniosku,że nie ma takiej potrzeby.Chciałam,żebym ja jak i inni widzieli różnice pomiędzy tym opowiadaniem a drugim. Ja sama widzę je wyraźnie.

P.S. Tak...piękna to historia. Zresztą wszystkie historie o parach Człowiek i Elfka są piękne.

mikolaj - 2009-10-07 18:06:39

no to jak? zamieścisz tutaj kolejną część?

vhs https://informacjepolska.pl/ maniek mods narutoshinobi fosol wrocław